Francja 2009

23.06.2009r.

Dzień czwarty:

Pobudka miała miejsce o godz. 07.30. O godz. 08.00 mieliśmy śniadanie. Następnie o godz. 09.20 po szybkim zrobieniu porządków ruszyliśmy w drogę do wielkiego Kanionu du Verdon. Po długiej i bardzo męczącej podróży podczas której sporo osób bardzo źle się czuło dotarliśmy na cudownie lazurowe jezioro w którym pływaliśmy do godz. 17.00.

O godz. 17.30 ruszyliśmy w podróż powrotna do domku, by ok. godz. 20.00 dotrzeć na miejsce. Nasz kucharz przygotował nam tym razem:

-kurczaka

-pasztet z sałatą

-kaszę

-sałatkę owocową

-serek

Następnie o godz. 200 po kąpieli mieliśmy krótką mszę recytowana i o godz. 23.00 poszliśmy spać.

24.06.2009r

Dzień piąty:

Ten dzień był po prostu rewelacyjny. Co prawda rozpoczął się już o godz. 06.00, gdy była pobudka oraz od razu szybka modlitwa i jeszcze  szybsze śniadanie. Następnie o godz. 08.00 poszliśmy do autokaru, którym zajechaliśmy na 10.00 do Cannes, do portu, skąd popłynęliśmy na wyspę ST Honorat’a.

Podróż statkiem minęła spokojnie, bez żadnych objawów choroby morskiej. O godz. 10.30 byliśmy już na wyspie, by o godz. 11.00 uczestniczyć w mszy w tamtejszym opactwie cystersów, która była w całości odprawiona w języku francuskim. O godz. 12.30 po szybkim obejrzeniu wyspy wracaliśmy promem do Cannes. Po dotarciu do tego sławnego miasta ks. oraz p. dyrektor poszli zrobić małe zakupy, a my czekaliśmy na nich na placu przed Pałacem Filmowym, gdzie obejrzeliśmy odbicia rąk sławnych osób i porobiliśmy sobie zdjęcia. Następnie, gdy przyszli zrobiliśmy piknik pod tymże Pałacem.

Następnie poszliśmy na plaże, na której także nie brakowało atrakcji ponieważ pograliśmy znowu w różne gry i się pokąpaliśmy, lecz najciekawsze wydarzenie miało miejsce już gdy zbieraliśmy się do powrotu do autokaru. W pewnym momencie dwie dziewczyny przyszły na skargę, że dwóch z nas:

-Patryk i Kuba

Zaczepiają je. Gdy chłopcy je przeprosili i odeszły na swoje miejsce, namówiliśmy ich by poszli z nimi porozmawiać. Ponieważ Kuba nie był chętny została wysłana delegacja w postaci dwóch osób:

-Patryk jako osoba zainteresowana

-Szymon jako tłumacz

Po krótkiej rozmowie i wymianie uprzejmości dowiedzieliśmy się, że starsza z dziewczyn miała na imię Iness, młodsza natomiast nie chciała z nami rozmawiać. Z plaży wychodziliśmy żegnani miłym uśmiechem starszej oraz machała ona do nas.

Po dojściu do autokaru ruszyliśmy niezwłocznie do domu. Dotarliśmy ok. godz. 20.30. By po krótkiej modlitwie oraz kolacji iść o godz. 23 spać.

25.06.2009r

Dzień szósty:

Obudziliśmy się o godz. 07.30,  by o godz. 07.55 spotkać się w kaplicy na porannej modlitwie. O godz. 08.00 było tradycyjne śniadanie. Następnie wyjechaliśmy autokarem o godz. 09.15.

Naszym celem były Alpy Śródziemnomorskie. Byliśmy umówieni z ks. Jean- Pierre pod sklepem o godz. 09.30, lecz okazało się, ze go tam nie było, ale pan Didier czeka na nas w górach. Po prawie dwóch godzinach jazdy dotarliśmy do sanktuarium Notre Dame Fenestr. Po mszy zjedliśmy piknik i wybraliśmy się na krótki spacer w góry gdzie dotarliśmy na wysokość na której leżał śnieg.

Wyjechaliśmy stamtąd o godz. 15.13 by po drodze zatrzymać się nad górskim strumieniem gdzie część z nas poszła się wykąpać. Do domu wróciliśmy o godz. 18.20, więc rozegraliśmy turniej piłki nożnej, który wygrała drużyna w składzie:

-Rafał Szucki- kapitan(3 asysty)

-Szymon Fabian- napastnik(3 gole)

-Karol Młynarczyk- pomoc(1 gol)

-Adrian Kościański- bramka

Następnie o godz. 20.15 poszliśmy na kolację:

-buraki z kukurydzą

-surówka

-mus owocowy

Cisza nocna po modlitwie została ustalona na 23.00.