Oldboje kontra Kadra MM

W sobotę 17.06 na boisku przy liceum im. C. K. Norwida doszło do nietypowego meczu: byli ministranci tyskiej parafii pw. św. Marii Magdaleny na obecnych ministrantów, którzy tam służą. Dla wielu z weteranów, w tym niżej podpisanego, była to okazja do zobaczenia niektórych osób nawet po kilkunastu latach przerwy. Wspaniała sprawa, zwłaszcza że po meczu zorganizowano jeszcze grilla, na którym wygrani byli obsługiwani przez pokonanych. A kto był kim?...

Czerwiec w tym roku nie skąpi dobrej pogody, ale akurat 17 czerwca wyjątkowo było inaczej. Stosunkowo chłodno, deszcz i mżawka. Zachodziły obawy, czy wszyscy deklarujący się do meczu ostatecznie się na niego stawią, na szczęście nikt nie zawiódł. Obie drużyny miały na tyle szeroki skład, że mogły pozwolić sobie na zmiany (wyjściowo bramkarz i czterech zawodników w polu). Na pierwszy rzut oka faworytem wydawała się młodzież. Wszyscy w jednakowych koszulkach, grający ze sobą od dłuższego czasu, dużo wcześniej rozgrzewający się i trenujący przed meczem. Starszyzna w niektórych przypadkach pojawiała się niemalże w ostatniej chwili, a ostatni kontakt z boiskiem czasami miał miejsce wiele miesięcy temu. Okazało się jednak, że pozory mogą mylić. Weterani jak na ekipę skleconą naprędce prezentowali bardzo dobrą organizację gry, wywierając mocny pressing na rywali. Dzięki czemu często zmuszali ich do niedokładnych zagrań. Inna sprawa, że kosztowało to sporo sił, a nie wszyscy mieli ich w nadmiarze. Za kilku był jednak w stanie biegać Bartłomiej Cieślak, który regularnie startuje w biegach i maratonach. Takiego zapasu energii nie posiadał Robert Sojka, ale z piłką przy nodze prezentował dawną klasę. To on strzelił cztery z siedmiu goli ministranckiej starszyzny, która prowadziła od początku i ani razu nie dała się przegonić. Pozostali dawali z siebie maksimum na miarę aktualnych możliwości. Na uwagę zasługują bramkarze obu drużyn. Wybronili mnóstwo sytuacji, ofiarnie się rzucali na tartanową nawierzchnię i dobrze wychodzili na przedpole, utrudniając zadanie napastnikom. Brawo, panowie! Koniec końców weterani wygrali 7:4, a zwycięstwo w ostatnich sekundach przypieczętował Bartek, który wcześniej świetnie asystował kolegom, ale mimo wielu sytuacji samemu nie mógł trafić do siatki. Zwycięstwo zasłużone, choć mocno wypocone, niektórzy zakwasy w nogach odczuwali jeszcze dwa dni po meczu.

Później przy kiełbasie z grilla można było powspominać stare czasy, a także dowiedzieć się, co teraz słychać u kompanów z dawnych lat. Miło, że doszło do czegoś takiego, a przecież gdyby nie przypadkowe spotkaniu w Lidlu z Krzyśkiem i Agnieszką, autora tekstu by to ominęło. Najwyraźniej miało być inaczej. Byłoby świetnie, gdyby takie spotkania sportowo-grillowe stały się niepisaną tradycją i dochodziło do nich przynajmniej 1-2 razy w roku w okresie lepszej pogody. Jak się okazuje, poza dobrymi chęciami niewiele więcej trzeba.

Autor: Przemysław Michalak

 

002

Drużyny zagrały w składach:

Oldboje: Bartłomiej Cieślak, Paweł Kwiecień, Stanisław Kwiecień, Przemysław Michalak, Krzysztof Seweryn, Robert Sojka, Łukasz Szczyrba (bramkarz), z powodu kontuzji nie mógł zagrać Marcin Głowania

Kadra Marii Magdaleny: Karol Drzyżdżok, Karol Hudzikowski, Karol Penkala, Rafał Szafron (bramkarz - gościnnie), Jacek Szczepański, Rafał Szucki, Paweł Zadyberny, Damian Ziemiak

 

Oldboje – Kadra Marii Magdaleny 7:4

Bramki zdobywali:

Oldboje: R. Sojka 4, S. Kwiecień 2, B. Cieślak 1

Kadra MM: K. Penkala, R. Szucki, K. Hudzikowski, M. Wyrzykowski po 1

 

Wiecej zdjęć można obejrzeć w GALERII